Przed seansem nie liczyłem zbytnio na oryginalność. Ot kolejny film sensacyjny, traktujący o kuluarach walki z terroryzmem. Jakże duże i pozytywne było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że film kładzie nacisk na zupełnie inne elementy niż pozostałe tego typu produkcje. Zamiast intensywnego tempa, mozolne budowanie absorbującej atmosfery. Zamiast wybuchów i strzelanin, podchody i podsłuchy. Zamiast klasycznego podziału na terrorystów i służby antyterrorystyczne, trzy strony konfliktu, z których każda jest pewnym odcieniem szarości. Do tego dołożymy rewelacyjne kreacje postaci zaserwowane nam przez Seymoura Hoffmana i Willema Dafoe'a, a otrzymamy niekonwencjonalne i angażujące widowisko. Może nie jest to perełka, wywracająca do góry nogami znaną nam rzeczywistość, ale zdecydowanie docenić należy nieco inne, bardziej przyziemne, podejście do tematu.