wkurzala mnie ta milosc Katniss do Peety nie wierze w az tak bazwarunkowe uczucie ktos chce Cie ukatrupic a Ty dalej go bronisz? itd itd 8..
Spoiler:
Faktycznie film podkreśla, jakoby Katniss kocha Peetę. Według książki Katniss praktycznie całą akcję nie wie, którego - i czy w ogóle - chłopaka kocha, Gale'a czy Peetę. Dopiero na sam, samiuśki koniec okazuje się, że Katniss nie może żyć z myślą, co mógł zrobić Gale... W ten sposób wiąże się z Peetą, i przyznaje, że go kocha.
Motyw tej miłości jest jednym z ciekawszych w literaturze - miłość tak pokręcona, tak krzywdząca, tak niesprawiedliwa, tak niepewna... Ale jednak miłość. Serdecznie polecam przeczytanie książek.
"Dopiero na sam, samiuśki koniec okazuje się, że Katniss nie może żyć z myślą, co mógł zrobić Gale... " co miałaś na myśli? Bo nie dokończyłaś, ja się nie domyślam a jestem ciekawa. Co do literatury dobra i słuszna promocja. Pozdrawiam.
Spoiler alert:
Jedna z bomb, konstruowanych przez Gale'a, zabiła Prim. Nie wiadomo, czy to bomba Gale'a... Ale Katniss nie mogła pozbyć się uczucia, że to "mogła" być bomba Gale'a. Z tego względu nie może z nim być.
Ok, dzięki. Nie kojarzę już tego, możliwe że przez ogromny zawód jaki poczułam po obejrzeniu filmu, ale spieprzyli tą ostatnią część, przynajmniej wg mnie.
Nie tylko dlatego, moim zdaniem ona kochała Peetę tylko bała się do tego przyznać przed samą sobą. Jedyny pocałunek przy którym czuła motylki to był ten na plaży z Peetą (jak to jest opisane w książce) i potem ten gdy są już razem.
Pocałunek z Galem w "Kosogłosie" jest tak opisany jakby ona nie miała ochoty.
jaka bomba tego nie załapałem, ale książek nie tykałem a w filmie to jest dzieżko złapać
ocena idzie od 10 w dol za wszystko co ci sie w filmie nie podoba, poza tym moje 8 i tak zawyza ogolna ocene.
Zawsze można obniżyć ocenę za co się chce chociażby nawet muzyka mu nie współgrała z filmem takie zachcianki :D Ja oceniłem ją wysoko ponieważ film właśnie nie jest ujęty jakoś bardzo kolorowo i wesoło jak pozostałe części ,które posiadały trochę tego. Dla mnie z trzech obecnych części ostatnia jest właśnie najlepszą.
Popieram. Między nimi nie ma żadnej chemii, nie ma tego błysku w oku. Jest jakaś troska i tyle i bardziej to wygląda z mojego punktu widzenia na przyjaźń. Mnie też to razi, że kreowani są na jakąś kochającą się na zabój parę a żadnej miłości tam nie widać więc jak najbardziej uwzględniłam to w mojej ocenie 5/10 :) Ten film przez zakończenie, dużo gadaniny, mało akcji i kilka innych mankamentów na więcej po prostu nie zasługuje. Totalne rozczarowanie a wszystkie 3 części jak dotąd moim zdaniem wcale nie są takim fenomenem, jaki się ogólnie robi z tego filmu.
Mogę się tylko podpisać pod twoimi słowami. Blockbuster w którym brakuje akcji, dramat pozbawiony dobrych dialogów, czy ukazanie walki z system rodem z -nomen omen - książki dla dzieci. Sam nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy to cały świat oszalał, "jarając" się czymś tak wybitnie infantylnym.
Mi to bardziej wyglądało jakby byli rodzeństwem. Obojgu na sobie zależy, ale jedyne, co ich łączy to troska. Zero chemii.
Bo Katniss w ogóle taka jest - dużo w niej troski o wszystkich dookoła, nawet o tych, którzy nie są jej bardzo bliscy. I dalej jeszcze nasili się u niej poczucie niechęci do siebie jako twarzy rebelii, bo na wojnie muszą być ofiary, a ona nie może znieść myśli, ze ktoś za jej przyczyną będzie cierpiał. Ma trochę zapędy na ratowanie całego świata i zapominanie o sobie i tak też była przedstawiona w książce.
Ja odczułam też, że Katniss tak strasznie zmieniło bolesne doświadczenie igrzysk, tego wplątania jej osoby w rebelię, że sama nie potrafiła poukładać sobie w głowie kogo tak naprawdę kocha, czy w ogóle kocha, bo odczuwała silniejsze emocje związane z wojną - strach, ból, troska o najbliższych, cierpienie dlaczego ją to spotkało, niepewność i nieuchronność losu. W obliczu tak silnych negatywnych uczuć gdzie bezpieczeństwo psychiczne jest praktycznie niemożliwe a co za tym idzie jakikolwiek komfort to ciężko odczuwać coś głębszego jak stan zakochania itp.
No tak, bo troska o innych ludzi spoza czubka własnego nosa i kręgu najbliższych znajomych jest takie nieludzkie...
Mam wrażenie, że nie zrozumiałeś w ogóle filmu... Przecież to był jeden z głównych wątków, że Peeta był użyty przez Snowa jako narzędzie, poddawany strasznym torturom i na koniec zamieniony w marionetkę, która miała wpojoną nienawiść napędzaną strachem. Dlatego nie zestrzelił statków Panem, żeby uratowali m.in. Peetę, który miał tak "przygotowany" zabić Kosogłosa...To dlaczego Go broni jest też wyjaśnione w poprzednich częściach a wątek wyjaśniony na końcu tej części, więc kompletnie nie rozumiem Twojego wpisu...
A ty nie widzisz dlaczego Peeta chciał ją zabić i jak bardzo ją kochał od początku, i co mu zrobili w Kapitolu przez nią.
Chciał ją zabić bo Snow kazał zdewastować go psychicznie, żeby to zrobił. On jednak się nie poddał i ostatecznie wyszedł z czegoś tak okropnego, że go podziwiam. Niektórzy ludzie po takich traumach w ogóle nie są w stanie powrócić do rzeczywistości.