W Wątpliwości...

'Synecdoche, New York', 'The Master'

Role u P. T. Andersona, "Happiness", "Synedoche..."

Wojna Charliego Wilsona

Szkoda, że dopiero teraz wskoczy do top100, ale to typowe dla filmwebu
1. Capote
2. Synekdocha, Nowy Jork
3. Wątpliwość

"Wątpliwość" zdecydowanie przoduje...

Ja tylko kojarze go z W Pierścieniu Ognia ale i tak zagrał w nim genialnie

Lancaster Dodd-The Master

Capote!

Obejrzałam 20 filmów z nim, zachwycając się warsztatem i głosem.
Ale "Synekdocha..." to jest film o nim, o lękach wrażliwego artysty, którego właśnie ta wrażliwość pokonuje.

A poza tym lubię go z "Jack uczy się pływać", gdzie gra człowieka niemal chorobliwie nieśmiałego, który próbuje tę nieśmiałość przezwyciężyć i z "Radia na fali", w którym wydobył z siebie talent komediowy.

jakby to było najważniejsze

W Pierścieniu Ognia ! ;( [*]

Dokładnie to samo co ja [*]

Właściwie każdą, jeśli akurat leciał film z jego udziałem, oglądałem, bo wiedziałem, że zagra conajmniej poprawnie. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek spartaczył rolę, dobrze go wspominam z "25 godziny" i "Czerwonego Smoka."

Oceniam na mocną 8.

Niech spoczywa w spokoju

[*]

25 godzina-genialna rola...
No i oczywiście Wątpliwość.

Stan sprzed godziny chyba około 7500 głosów. Obstawiam, że za tydzień będzie 20 000.

"Synekdocha Nowy Jork", przede wszystkim. Czapki z głów.

Teraz już ponad 8000

u mnie od dawna miał 10 i serduszko... bardzo szkoda tego aktora, strasznie mi przykro

U mnie też miał już dawno 10 i serducho, po filmie Czerwony Smok, gdzie również zagrał genialnie

Pierwszy film, w którym zwróciłam na niego uwagę był Mr Ripley, ale w każdym filmie grał FENOMENALNIE - nie miał słabych ról. To był jeden z najlepszych współczexnych aktorów.

No to jeszcze dodam, bo ranking jest żałosny...
Moim zdaniem powinien być w nim na pewno w pierwszej setce, co więcej, ja cenię go bardziej niż np. takiego Johhnego Deppa, który tutaj jest w pierwszej 10-tce

Powinien być w pierwszej 10 wg. mnie

:)
wg mnie też, ale się boję głośno o tym mówić, bo mnie posądzą, że dlatego, że już nie żyje... ale dokładnie tak myślę. Był na pewno lepszy od Nortona, którego też bardzo lubię i cenię, ale Hoffman miał w sobie to coś. Był do cna autentyczny. Bardzo lubię di Caprio, ale Hoffman chyba jednak był od niego lepszy. I cały czas skupiam się na młodszych aktorach, nie Nicolsonach, czy Nirach, czy też Pacinach. Na aktorach w wieku 40-50 lat, a nie 60-80. Który z aktorów w tym wieku był tak przekonująco autentyczny ? Może R. Crowe , R. Fiennes, C. Bale, no i K Spacey, ale to z tych młodszych aktorów, choć K. Spacey już starszy jest.

Fijoła macie z tymi rankingami..Zajmijcie się wyścigami karaluchów..Tu jest miejsce na Sztukę,nie na ''rankingi''..Wielka szkoda aktora wybitnego!

dla mnie swietny w... 'Nadchodzi Polly'!!! uwielbiam goscia. wielka strata