[UWAGA: mogą być spoilery].
O życiu w świecie, w którym kwiaty nie pachną; otrzymane stypendium nie jest tym, które pragnęliśmy; dom opieki wcale nie taki, jak z reklamy; opiekun zrobi tylko to, za co mu płacimy; chłopak jest żonaty; a pisana książka o Brechcie okazuje się w końcu referatem wygłoszonym w Polsce. I tak upływa życie-surogat, "na pół gwizdka", rozbijając się trochę z naszymi marzeniami, planami i oczekiwaniami. Czy w tym wszystkim można znaleźć sens, bliskość, radość?
Bardzo lubię takie kino. Trochę w stylu "Walki żywiołów" (też z Laurą Linney), choć nie tak bolesny. Dobry film - polecam.